Jak wiecie kuchnia azjatycka to zdecydowanie ta najbliższa mojemu sercu.
Tajlandia, Indie, Chiny do tej pory gdzieś po troszku zostały odkryte przeze mnie, a kilka dni temu Korea uchyliła dla mnie rąbka tajemnicy.

Zaproszona przez SMACZNĄ KOREĘ do studia Cook Story by Samsung mieszczącego się na warszawskim Wilanowie miałam okazję wziąć udział w warsztatach kuchni koreańskiej.
Gotowałam pod czujnym okiem Inessy Kim – koreanki urodzonej w Kazahstanie, wielkiej pasjonatki gotowania, uczestniczki popularnego programu Top Chef.
Cudowna pogoda za oknem i głód wiedzy sprawiły, że do Warszawy znów pędziłam jak na skrzydłach!
Nie tylko ja, bo razem na warsztatach były cudowne ( naprawdę cudowne! ) osoby znane mi nie tylko z blogowego świata, ale też telewizji.
Wybór warsztatowych uczestników był strzałem w 10!
Osoby o różnym wyglądzie, różnych charakterach, z blogami ukierunkowanymi w różne strony, ale tak samo zakochane w gotowaniu!
To było cudowne i naprawdę dawno tak przyjemnie mi się nie gotowało w towarzystwie!
W menu były 3 ( jak się okazało pyszne! ) dania na bazie prawdziwych, koreańskich składników najlepszej jakości.
Cudownie było poznać produkty, z którymi o tej pory nie miałam żadnej styczności – ani w kuchni, ani w restauracji.
KIMCHI ( kiszona kapusta pekińska z dodatkiem białej rzodkwi, płatków chili, mielonego czosnku, cebuli, imbiru i sosu rybnego )
PASTA YUZU (cytrusowa pasta z owoców Yuzu idealna do pieczenia, przygotowywania sosów, lodów, ciast, pianek, bez, kremów )
KOREAŃSKIE ALGI ( idealne np. do ramenu lub sałatek )
BULGOGI ( fantastyczne, niezwykle aromatyczne marynaty np. do mięs )
TTEOBOKI ( kluseczki ryżowe, świetne jako dodatek do sosów i gulaszu ) i genialne napoje: ALOESOWE i z OMIJI.
Nigdy też nie miałam styczności z MAKARONEM Z BATATÓW, który okazał się genialny!
Uwielbiam poznawać takie nowe smaki, a potem czerpać z nich inspiracje i wykorzystywać w swojej kuchni!



Zaczęliśmy od fantastycznych, chrupiących placuszków KIMCHIJEON z dodatkiem kimchi i sosem na bazie sosu sojowego i koperku ( były jaja, bo mieliśmy jeść je przy stole, a wszyscy zjadali prosto z patelni i do stołu nikt nie usiadł ).
Następnie JABCHAE – makaron z batatów z dodatkiem warzyw, grzybów i jajecznego omletu, który okazał się daniem tak obłędnym, że prawie każdy z przyjemnością sięgał po dokładkę.
Poezja smaków!
A na koniec TTEOKGALBI – wołowe kotleciki z dodatkiem ryżowych kluseczek i orzeszków pinii.
Kluseczki okazały się też genialnym dodatkiem do koreańskiego, bardzo ostrego sosu, który totalnie podbił moje serducho!
Fantastyczny!
Z całą pewnością poszukam ich w sklepach z produktami z całego świata.
Do domu planuję zakupić nie tylko kluseczki i sos – poznałam tak dużo nowych, ciekawych produktów, że głowa pęka od kulinarnych pomysłów.
Nie sposób nie wspomnieć o pysznych drinkach ( bezalkoholowych ) również na bazie koreańskich składników, które umilały nam całe popołudnie.
Wersja kawowa, cytrynowa, aloesowa i na bazie omiji – ciężko było zdecydować, który najlepszy, ale jak wiecie kawą mnie można przekupić, więc w moim prywatnym rankingu wygrał ten.


Cudowny dzień!
Cudowne warsztaty!
Mimo brak miejsc siedzących w pociągu wracałam do Krakowa z uśmiechem od ucha do ucha oblizując się ze smakiem!
Dania zdecydowanie do powtórzenia w domu i z przyjemnością teraz ja zarażę innych poznaną kuchnią koreańską.
I oby więcej takich warsztatów, w takim miejscu, z takimi ludźmi!
Z całego serca dziękuję SMACZNEJ KOREI za zaproszenie, a także WSZYSTKIM cudownym osobom, które przyczyniły się do tego, że mogłam tam być i tak cudownie spędzić czas!
Jeszcze wrócę!

No Comments