Jak już zapewne wiecie 13 sierpnia odbyło się Święto Toruńskiego Piernika 2016.
Zostałam zaproszona wraz z kilkoma blogerami z całej Polski, by wziąć udział w tym wydarzeniu.
Przyznaję bez bicia, że nie mogłam się doczekać, gdyż miała to być moja pierwsza wizyta w Toruniu, a do tego wiedziałam ile fantastycznych atrakcji mnie czeka na miejscu!
Popędziłam jak na skrzydłach!
W Toruniu przywitała mnie piękna pogoda i mnóstwo pysznego jedzenia, które z kilkunastu food trucków ustawionych nad samym brzegiem Wisły kusiły swoimi smakołykami.
Zdecydowanie było czym wybierać, a w kolejkach czekały dziesiątki “głodomorów” chcących spróbować coś pysznego.
Po przyjeździe popędziłam na Warsztaty Piernikarskie go Muzeum Toruńskiego Piernika przechadzając się przepięknymi uliczkami toruńskiej Starówki.
I wiecie co?! Już wtedy wiedziałam , że chyba zakocham się w Toruniu!
Po warsztatach piernikarskich i zwiedzaniu muzeum udałam się w samo centrum wszystkich atrakcji, które odbywały się w specjalnie przygotowanych namiotach.
Pokaz Kulinarny Grzegorza Łapanowskiego, Mateusza Gesslera i Philippe’a Abraham’a oblegały tłumy a Panowie robili furorę ( w i w sumie to się nie dziwię, bo zapachy smakołyków które przygotowywali ulatniały się w powietrzu ).
Menu obfitowało oczywiście w piernikowe pyszności!
Najbardziej jednak czekałam na godzinę 14, kiedy to miały odbyć się specjalne Warsztaty Fotograficzne prowadzone przez Grzegorza Łapanowskiego i Jakuba Wilczka.
W specjalnie przygotowanym pod kątem fotograficznym namiocie były prawdziwe cuda!
Cuda, o których marzy chyba każda blogerka kulinarna czyli setki talerzyków, miseczek, desek, sztućców i innych rzeczy niezbędnych do stylizacji potraw.
Przyznaję bez bicia – zazdrość mnie zżarła, bo najchętniej to bym wszystko do domu przygarnęła!
Warsztaty były prowadzone w tak fajnej atmosferze i tak fajny sposób, że te 2 godziny zleciały w mgnieniu oka, a ja najchętniej bym wcale stamtąd nie wychodziła!
Panowie spisali się na medal, a ja wyszłam z głową pełną pomysłów – zarówno na nowe dania, jak i nowe stylizacje potraw i nową jakość zdjęć!
Z tą głową pełną pomysłów wybrałam się na specjalną kolację zaproszona przez Fabrykę Cukierniczą Kopernik.
Razem z kilkunastoma osobami z tego kulinarnego świata mogłyśmy spróbować przysmaków z restauracji Pikado i porozmawiać o tym co chyba wszyscy kochamy najbardziej, czyli o jedzeniu ( ale nie tylko! Rozmowom nie było końca! )
W tej sobotni wieczór Toruń tętnił życiem, a przy bulwarze Filadelfijskim odbywały się imprezy i koncerty, które umiliły ten wieczór!
Ajjj było super!
Na tyle super, ze z wielka przyjemnością powrócę za rok do Torunia – nie tylko na pyszne pierniki!
Z Całego serca dziękuję Fabryce Cukierniczej Kopernik za zaproszenie!
No Comments