Wiem wiem … powinnam dostać porządnego kopa w tyłek, bo kompletnie nie mogłam zebrać się do opisania tego trzeciego, a zarazem ostatniego dnia jaki spędziłam w Mediolanie.
Dwa poprzednie możecie zobaczyć tutaj:
Ale już nadrabiam!
Po wtorkowej wizycie na Expo ( opisanej TUTAJ ) i wieczornym szaleństwie padłyśmy jak zabite i obudziłyśmy się zaraz przed śniadaniem z nadzieją spędzenia kolejnego, fantastycznego dnia i wykorzystania go w pełni na zwiedzenie i ostatnie zakupy w Mediolanie.
A tu …. oberwanie chmury i 8 stopni za oknem!
Przecierałyśmy oczy ze zdumienia, nie dowierzając w to, co widzimy!
Tłumy goniące z połamanymi parasolami .. deszcz walący po szybach samochodów i Włosi ubrani nie w krótkie spodenki a w ciepłe kurtki!
Prawdziwa jesień – jesień przywitała nas w Mediolanie!
No ale nie mogłyśmy się przecież poddać i spędzić tego dnia w hotelu.
Po pysznym śniadaniu ( ajjj , jakie tam były croissanty! ) spakowałyśmy się , zostawiłyśmy nasze rzeczy w hotelu i wyruszyłyśmy na zakupy!
Co krok mijałyśmy sklepy sławnych projektantów, gdzie zachwycałyśmy się pięknymi wystawami i kolekcjami na nadchodzący sezon.
Zakupiłyśmy pamiątki … zjadłyśmy ostatnią włoską pizzę ( ta z Anchois przepyszna! ) i wylądowałyśmy w Food Markecie – sklepie z prawdziwymi, oryginalnymi i najlepszymi produktami z Włoch!
Sery, wędliny, makarony, sosy, dodatki, świeżo owoce, warzywa i pieczywo – kusiły na każdym kroku i zachwycały!
Ajj jak jak bym chciała mieć taki sklep koło domu! :D
Popatrzcie jakie cuda można tam było znaleźć!
Po zakupach wróciłyśmy do hotelu skąd odjechałyśmy na lotnisko ..
Z łezką w oku żegnałyśmy Mediolan!
Dziękuję z całego serca firmie Nestlé, organizatorom oraz fantastycznej ekipie, która tam ze mną była za tak cudowną przygodę!
Do Mediolanu jeszcze wrócę!
No Comments